O gubieniu i znajdowaniu

I. Piszczelska Nr IV / Dotyk smoczka i strusich piór / Narodziny

Któregoś dnia w drodze do pracy spostrzegłam leżący na chodniku smoczek. Padał lekki deszcz, smoczek leżał w kałuży. Zaintrygował mnie, ale pobiegłam dalej. Po chwili zawróciłam, czułam, że do czegoś się przyda.

Historię drugiej zguby znalazłam na Facebooku. Znajoma znalazła w środku lasu gigantyczne pióro. Było przepiękne i owiane tajemnicą. Początkowo nikt nie miał pojęcia do jakiego ptaka należało. Ktoś nawet zasugerował, że może właścicielem był jej Anioł Stróż? Dla mnie to pióro było znajome, dzieci kiedyś przywiozły kilka takich z wycieczki. Odszukałam je i oto miałam w ręce pióra strusia.

Pióra poddawały się najmniejszemu podmuchowi powietrza. Były miękkie i delikatne. Wspaniale byłoby otulić nimi coś równie kruchego i bezbronnego. Zrozumiałam, że właśnie znalazłam idealne towarzystwo dla smoczka. W moim pierwszym pomyśle tło dla tych dwóch przedmiotów miało być słodko-różowym połączeniem czerwonego i niebieskiego.

.Poszukiwania idealnego koloru tła i idealnego łuku piór szybko przerodziły się w żyjący własnym życiem proces. Szukając idealnej części wspólnej dla dwóch okręgów trafiłam na Kwiat Życia i Świętą Geometrię. Chciałam oddać ideę połączenia również kolorem, ale wyszło mi gwiezdne niebo, przypominające bardziej zdjęcia odległych galaktyk.

Dużo później zaskoczyło mnie, że mimo tej metafizyki ciągle jest to bardzo fizjologiczna opowieść o tym skąd biorą się dzieci.
.

.
Kiedyś miałam wizję, że będąc zalążkiem duszy nie trafiłam tam, gdzie miałam trafić. Zagubiłam się, jak to strusie pióro w lesie, albo jak źle dostarczona przesyłka. Jakby na samym początku mojego istnienia zdarzył się błąd. Przypomniało mi się to teraz. Ten obraz mówi mi, że zguba jednego może być radością drugiego. Jeśli nawet się zgubiłam, to co? Gdzieś indziej byłam niespodziewaną radością. Zagubił się też smoczek i zagubiło się pióro, a dały mi tyle twórczej zabawy!

Narodziny – koniec znanego i zupełnie nowy początek. W jakiejś przestrzeni się gubimy, a w innej znajdujemy