Na warsztatach Namaluj swój wewnętrzny świat chodzi o swobodną malarską ekspresję, o czystą przyjemność zabawy farbami. Malujemy temperami na kartonach.
Aby łatwiej było zacząć proponuję kolor przewodni jako inspirację. Ile odcieni mogę uzyskać? Co się dzieje jak maluję grubo, a co jak z dużą ilością wody, jaki ślad zostawia pędzel, a jaki gąbka… Proszę też, by znaleźć jakiś prosty rytm, usypiający wewnętrznego krytyka. To tylko faliste kreski, to tylko kółka, to tylko linia z góry do dołu. Dzięki takiemu prostemu zabiegowi, krytyk się wyłącza i można się swobodnie bawić.
Kiedy do umysłu dociera, że cokolwiek się namaluje jest w porządku, ręka stopniowo się rozluźnia, zabawa wciąga głębiej, pojawiają się pomysły na nowe eksperymenty, kolejne kartony lądują ze sztalugi na podłogę.
Nie chodzi o to by powstało dzieło, aby przedstawić konkret. Celem jest proces malowania sam w sobie. Po pewnym oswojeniu znikają obawy, że nie umiem, że ostatni raz pędzel był w dłoni w podstawówce i maluje się to, co akurat jest potrzebne, to co płynie z głębi duszy.
Po przeprowadzeniu wielu warsztatów zrezygnowałam z jakiejkolwiek formy podsumowania, omawiania, wspólnego patrzenia. Malując w grupie bezwiednie rozmawiamy, patrzymy i inspirujemy się nawzajem i to zupełnie wystarcza. Kiedy nie narzucamy sobie celu, tym co można osiągnąć malując intuicyjnie w dłuższej perspektywie czasu, jest zobaczenie i zrozumienie swojego plastycznego języka i opowieści, która się „wymalowuje”.
Podczas warsztatów Szukając własnego rytmu ekspresja twórcza ma konkretny cel. Tutaj jest ona przede wszystkim pretekstem do rozmowy, do interakcji z innymi uczestnikami.
Każde spotkanie ma określony temat. Wykorzystujemy różnorodne techniki plastyczne, by przyjrzeć się zagadnieniu rytmu życia z różnych stron. Zadania i techniki są tak dobrane aby aktywność plastyczna była zabawą, swobodnym działaniem ręki, przyjemnością, eksperymentowaniem, relaksem. Używamy farb i kredek pastelowych, wycinków z gazet, odbijamy, stemplujemy, lista jest długa….
Zadania pozwalają popłynąć twórczo, tyle, że z pewną intencją. To jest trochę tak jakby zadać pytanie, a odpowiedź miała formę pracy plastycznej, a nie słów. Ile uczestników – tyle odpowiedzi, każda inna – wyjątkowa.
Prace plastyczne stają się pretekstem do rozmowy. Co czuję, gdy patrzę na prace kogoś innego? Jakie skojarzenia się pojawiają? Jakie to budzi emocje? Często z przyglądania się pracom rodzi się głęboka dyskusja o jakimś aspekcie życia. Jest to inspirujące dla wszystkich uczestników.
Ten warsztat jest skierowany do kobiet, by mogła pojawić się atmosfera kręgu, wspólnego darcia pierza, poczucia, że jedziemy na tym samym wózku. Zaczynamy dostrzegać jak pięknie się różnimy i że ta inność jest w porządku, jest wartością dla pozostałych.