W Walewicach człowiek jest taki malutki. Dosłownie, bo klamka pałacowych drzwi jest na wysokości wzroku i w przenośni, bo pałac i parkowe drzewa przeżyły przecież tyle ludzkich istnień i tyle zawirowań historii.
Nadal częściej słychać tutaj rżenie koni niż silniki samochodów.
Organizatorem pleneru było Warszawskie Stowarzyszenie Plastyków.